Jeszcze przez kilka dni (do 8 marca) można w krakowskim Międzynarodowym Centrum Kultury oglądać wystawę „Mit Galicji”. Wybierałam się na nią od dawna, ciągle się nie składało, potem znajomy zniechęcił mnie trochę, mówiąc, że nic tam ciekawego nie ma, same stare pocztówki i reprodukcje. To drugie trochę prawda, ale pocztówek akurat tam jak na lekarstwo, jeśli w ogóle. Reprodukcje to trochę zmora, przyznaję, zwłaszcza kiedy oryginały należą do Biblioteki Jagiellońskiej lub muzeum w Tarnowie, a nie trzeba ich sprowadzać za ciężkie pieniądze ubezpieczeniowe...