Historia i sztuka

8 marca 2015

Eliza czyli girl power

Opublikowano: 08.03.2015, 9:45

Dzień Kobiet już dawno nie kojarzy się z oficjalnymi obchodami i obowiązkowym goździkiem. Coraz częściej dzisiejsze święto staje się okazją do przypominania sylwetek nieprzeciętnych kobiet z czasów mniej lub bardziej odległych.

Gdybym była socjologiem-historykiem, to może zrobiłabym odpowiedni sondaż, żeby sprawdzić, czy dobrze mi się wydaje, iż Eliza, Wielka Księżna Toskanii w latach 1809-14, a wcześniej od 1805 księżna Piombino i Lukki, jest najmniej znaną osobą z rodzeństwa Napoleona Bonaparte. Joseph, Louis i Jerôme (tak, zdaję sobie sprawę z niekonsekwencji w używaniu form francuskich i spolszczonych, ale Hieronim nie przechodzi mi przez gardło ani klawiaturę…) byli przez czas jakiś królami; Lucjan jako przewodniczący Rady Pięciuset odegrał w 1799 kluczową rolę w zamachu stanu 18 brumaire’a, Paulina pozowała nago Canovie i jej portret jako Venus Victrix jest jedną z ikon epoki i rzeźby neoklasycznej w ogólności, poza tym wyszła za księcia Borghese; Karolina była żoną jednego z najbarwniejszych bohaterów epoki i królową Neapolu… A Eliza?

EliseB

Elisa Bonaparte Bacciocchi (Joseph Franque, 1812)

Uchodziła za najmniej urodziwą z sióstr, była też z nich najstarsza (urodziła się w roku 1777). Jej mężem został w 1797 korsykański oficer Felice (Félix) Bacciocchi, zanim jeszcze panny B. stały się pożądanymi partiami w Europie (co paradoksalnie nastąpiło na dobrą sprawę dopiero po 1815); małżeństwo przetrwało do jej śmierci i było chyba udane, ponieważ małżonek, który zrobił umiarkowanie błyskotliwą karierę w cesarskiej armii, rozsądnie nie tylko przymykał oczy na romanse żony (między innymi ze słynnym skrzypkiem Niccolò Paganinim), ale przede wszystkim nie wtrącał się zanadto w jej polityczne ambicje i z godnością pełnił rolę księcia małżonka.

Eliza mogłaby zostać ikoną rozsądnego feminizmu: wyzwolona obyczajowo, ale nieobnosząca się ze skandalami dla sławy, okazała się przede wszystkim niezwykle sprawną administratorką i reformatorką na powierzonych sobie terytoriach. Suwerenną księżną została jako jedyna z sióstr Napoleona, który chyba nie miał wyjścia i musiał docenić jej polityczne talenty, mimo dość zachowawczych poglądów na rolę kobiet w życiu publicznym (zachowawczych głównie z naszego punktu widzenia, na tle ówczesnej Europy można je było uważać za rewolucyjne, ale o tym może innym razem). Kariera Elizy stanowi jeden z dowodów na istotne znaczenie merytokracji w polityce napoleońskiej: jakkolwiek osadzona kolejno na tronie książęcym w Piombino, Lukce i w końcu w całej Toskanii z powodów rodzinnych, była naprawdę stworzona do rządzenia i w ciągu zaledwie kilku lat dokonała bardzo wiele.

Eliza jako księżna Piombino (Marie-Guilhelmine Benoist, ok. 1805)

Przede wszystkim zajęła się kondycją gospodarczą i społeczną swojego państwa: kiedy w 1806 do księstwa Piombino dołączone zostały tereny m. in. Carrary, zreorganizowała tamtejsze słynne kamieniołomy i utworzyła przy nich Szkołę Sztuk Pięknych, która oprócz zatrudniania i kształcenia artystów miała również zająć się produkcją gotowych rzeźb na sprzedaż w Europie, co przynosiło większe wpływy niż sprzedaż marmuru jako surowca. Założyła bank mający wspierać marmurowy przemysł finansowo, powołała ponadto Komisję Wspierania Rolnictwa, Sztuk i Handlu (Comitato d’incoraggiamento dell’agricoltura, arti e commercio), której głównym celem miała być reforma zacofanego rolnictwa w regionie oraz patronat nad wynalazkami technologicznymi, które to rolnictwo mogłyby unowocześnić. Ponieważ jedną z głównych gałęzi lokalnej produkcji związanej z rolnictwem i przemysłem jednocześnie była hodowla morwy i jedwabników, w 1807 założyła Szkołę Jedwabnictwa (Scuola Normale per la Seta, na wzór napoleońskich grandes écoles). Szkoła została zamknięta w 1818 przez przywróconych na tron Lukki Burbonów i jakkolwiek następnie usiłowano ją reaktywować w połowie XIX w., nigdy nie osiągnęła tego prestiżu co w krótkim czasie panowania Elizy, a lokalny przemysł jedwabniczy nigdy nie dźwignął się z upadku po tym jak w 1825 został praktycznie zlikwidowany książęcym dekretem.

Eliza zreformowała, by nie rzec: utworzyła lokalne szkolnictwo, zakładając pierwsze w regionie liceum dla chłopców i ustanawiając państwowy program edukacji dla dziewcząt wraz z komisją, która miała pilnować jego wcielania w życie w szkołach działających głównie przy klasztorach. Edukację ceniła bardzo wysoko – jej własna została przerwana przez Rewolucję, jako że bardzo dbającym o wykształcenie wszystkich ośmiorga dzieci państwo Bonaparte wysłali ją dzięki stypendium do podparyskiego St. Cyr na pensję dla dziewcząt (Maison Royale), która została następnie zamknięta w 1792 wraz z wieloma innymi instytucjami królewskimi. W Lukce Eliza zastała fatalną sytuację szkolną dziewcząt: wiele z nich nie odbierało żadnej edukacji, a kształcenie w domach i szkołach przyklasztornych pozostawiało wiele do życzenia. Stąd projekt kontrolowanego programu nauczania oraz, co stało się oczkiem w głowie księżnej, bezpłatnej szkoły dla najbiedniejszych dziewcząt.

Nie podobała jej się również bezczynność włoskich dam z towarzystwa. W 1807 postanowiła więc utworzyć dla zamożnych panien instytucję edukacyjną (Istituto Elisa), mającą zapewniać im z jednej strony jak najlepsze wykształcenie, a z drugiej – wpajać idee odpowiedzialności społecznej. W liście do Louisa-Philippe’a de Ségur, mistrza ceremonii na dworze cesarskim i ojca słynnego generała-pamiętnikarza z epoki, pisała: „Powołując ten Instytut pragnę sprawić, by panie z miasta i dworu, posiadające środki pieniężne: 1.  nabrały chęci do zajmowania się czymś i przestały przesypiać całe dnie (zwyczaj powszechny wśród Włoszek); 2. pragnęły współtworzyć społeczność, która zajmować się będzie czymś więcej niż zabawą, i zainteresowały się literaturą oraz historią; 3) te z nich, które z powodu rozmaitych okoliczności nie wyjdą za mąż, miały swoje miejsce.” W tym samym liście pisała również bardziej ogólnie o sytuacji kobiet (i to tych dobrze urodzonych!) w Toskanii: „Wychodząc za mąż, kobieta wie, że dostanie parę groszy pensji i nie obchodzi jej, że mąż posiada ogromną rentę. Mąż mówi jej z parugodzinnym wyprzedzeniem: Jedziemy na wieś – i ona jedzie.  W końcu kobieta staje się meblem, który znakomicie ozdabia salon, jeśli jest ładna. (…) Oto zwyczaje tego kraju, zwyczaje, które można zmienić wyłącznie dzięki reformie edukacji kobiet i sprawiając, żeby nabrały ochoty do zajmowania się czymś.” Konstytucja Instytutu miała przypominać pod wieloma względami zasady i sposób nauczania w pensji Madame Campan, byłej damy dworu Marii Antoniny, która za Rewolucji założyła nowoczesną szkołę dla panien, i w której kształciły się młodsze siostry Elizy, a także córka przyszłej cesarzowej Józefiny, Hortensja de Beauharnais.

coin

Moneta Elizy i Feliksa jako książąt Lukki i Piombino, 1807

Zgodnie z praktyką państw satelickich Francji wprowadziła dostosowane do wymogów lokalnych przepisy prawne oparte na Kodeksie Napoleona, a ponadto w iście rewolucyjnym duchu znacjonalizowała większość majątku kościelnego, m.in. likwidując wszystkie klasztory, które nie prowadziły działalności na rzecz społeczeństwa (szkół, szpitali, hoteli). Zorganizowała nowoczesną działalność charytatywną, w której połączyła siły świeckie i kościelne, a przede wszystkim zainicjowała bezpłatną opiekę zdrowotną dla najbiedniejszych, co również było wielce rewolucyjnym pomysłem. Być może te niezwykle odważne projekty społeczne albo też idee za nimi stojące inspirowane były przez najbardziej republikańskiego z braci, Lucjana Bonaparte, z którym Elizę od dzieciństwa łączyła szczególna zażyłość i przyjaźń.

Patronowała sztukom, ale i portretowali ją najwięksi artyści epoki; z rzeźbiarzy oprócz jej protegowanego Lorenzo Bartoliniego (który miał stać się później jednym z najważniejszych przedstawicieli późnego klasycyzmu włoskiego) również Antonio Canova. Patronowała również nauce, między innymi zakładając we Florencji obserwatorium astronomiczne.

Oczywiście źródła niechętne rządom rodziny Bonaparte w Europie zarzucają jej wprowadzenie dworskiej etykiety (jakby nie było jej za lokalnych Burbonów wcześniej i później) oraz rozbudowę pałaców (jakby nie robili tego wszyscy władcy). Wśród zarzutów są również te o zrównanie z ziemią kilku kościołów (średniowiecznych, jak ogromna ich liczba w Italii) w ramach przebudowy Piombino i Lukki. To z kolei argument, który pojawia się, gdy tylko ktoś cokolwiek przebudowuje i unowocześnia – wystarczy poczytać choćby komentarze pod jakimkolwiek internetowym artykułem o przebudowie Paryża przez Hausmanna. A te przebudowy nie były tylko książęcym widzimisię – dzięki nim Lukka zyskała nie tylko przestronny publiczny plac w samym centrum, ale również ogród botaniczny i egzotyczne awiarium w pałacowych ogrodach, udostępnione publiczności. W tych ogrodach testowano również np. wynalazki irygacyjne, co na terenie, którego problemem były malaryczne bagna, miało szczególne znaczenie. Eliza, podobnie jak pozostali osadzeni na europejskich tronach bracia, szwagrowie i siostry Napoleona, starała się stawiać interes swojego państwa przed interesami imperialnej Francji, ale coraz bardziej uniemożliwała jej to zacieśniająca się koalicyjna pętla na szyi tej ostatniej – konserwatywna Europa rozpaczliwie broniła się przed takimi właśnie reformami, jakie Wielka Księżna wprowadzała w Toskanii.

Eliza z córką Elizą (François Gérard, 1811)

Kongres Wiedeński zakończył jej rządy; Eliza uciekła z Lukki, by zostać aresztowaną przez Austriaków, którzy w końcu przyznali jej nieważny tytuł hrabiny Compignano i zezwolili na zamieszkanie w Bolonii. Nawet jednak wygnana i niemająca żadnego wpływu na politykę ani życie społeczne, nie spoczęła na laurach, ale prowadziła życie aktywne na tyle, na ile pozwalała jej sytuacja. I nie było to życie salonowe czy też poświęcone zwyczajowym wiejskim rozrywkom arystokratów – Eliza, podobnie jak Lucjan (po Kongresie książę Canino i Musignano w Państwie Kościelnym) zajęła się archeologią, która powoli z arystokratycznej pasji stawała się, między innymi dzięki regularnym naukowym wykopaliskom Lucjana, nauką. Podczas jednej z wykopaliskowych wypraw w roku 1820 miała się przeziębić na tyle poważnie, że kilka dni później zmarła.

Z czwórki dzieci przeżyło jedynie dwoje, ale żadne nie miało szczęśliwego życia. Córka, Elisa Napoléone Bacciocchi, po mężu (z którym się szybko rozstała), hrabina Camerata, była godną spadkobierczynią matki, jeśli chodzi o niezależny charakter, odwagę i nowoczesne myślenie. Ale to materiał na osobną historię.

Komentarze

  1. Joanna pisze:

    I te suknie… wspaniałe suknie, tyle samo zakrywające, co odsłaniające, lub dyskretnie pokazujące kształty. Jak na obrazie z 1805 roku. Kiedyś, dawno temu, nie zwracałam uwagi na takie detale – teraz doceniam kolory, fakturę materiałów oraz ich… zawartość :)

    Wszystkiego najlepszego, Agnieszko, z okazji Dnia Kobiet.

    „Jak piękne barwy mają ci, którzy do tej pory żyli w cieniu”.

    1. Ten okres w modzie (kobiecej i męskiej!) to moja wielka fascynacja i estetyczna miłość :) No i ta biżuteria…

Odpowiedz na „Agnieszka FulińskaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.